Playlista

sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 12

   Obudziłam się o 9. Wstałam i poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i poszłam się ubrać. Ubrałam żółte spodenki i koszulę w kratkę na krótki rękaw. Po cichu wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Miałam nadzieje, że nie ma w domu nie było moich rodziców. Ale niestety kiedy weszłam do kuchni oboje tam siedzieli. Żadne z nas nie odezwało się nawet słowem. Pomyślałam, że chyba lepiej będzie jak pójdę, ale w tej chwili odezwał się mój tata:
- Może masz nam coś do powiedzenia.
- Przepraszam. - Powiedziałam tylko.
- Tylko? Może coś jeszcze? - Zapytała mama.
- Wiecie co, powiem wam tylko, że powinniście mi bardziej ufać. - Powiedziałam.
- Słucham!? - Powiedzieli równocześnie.
- To co słyszeliście, mam już 18 lat i sama potrafię o siebie zadbać. Przestańcie mnie traktować jak dziecko. - Powiedziałam, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Posłuchaj mnie córeczko my wiemy że jesteś już pełnoletnia, ale ty powinnaś wiedzieć, że dla nas zawsze będziesz małą dziewczynką. - Powiedziała mama i zalała się łzami.
- Mamo nie płacz proszę. - Powiedziałam i przytuliłam mamę.
- Wiesz, Nadia muszę przyznać ci racje, musi do nas dotrzeć, że jesteś już dorosła. - Powiedział tata.
- Naprawdę? Dziękuje wam, że to zrozumieliście. - Powiedziałam i przytuliłam rodziców. - Idę do Kuby, na razie!
- Czekaj, nie zjadłaś śniadania! - Krzyknęła do mnie mama.
- Nie jestem głodna, zjem jak wrócę! - Krzyknęłam i wyszłam.
   Byłam szczęśliwa, pogodziłam się z rodzicami jeszcze tylko muszę porozmawiać z Kubą o tym, dlaczego się tak dziwnie zachowywał.
*Oczami Kuby*
   Byłem w parku. Myślałem o Nadii i o tym całym Loganie. Zastanawiałem się czy może ona coś do niego czuje... Z moich myśli wyrwał mnie telefon od Nadii.
- Hej, jesteś w domu? - Zapytała.
- Nie, w parku, a co? - Odpowiedziałem.
- To poczekaj tam na mnie, zaraz tam będę. - Powiedziała.
- Coś się stało? - Zapytałem.
- Musimy pogadać. - Odpowiedział tylko. - Zaraz będę. - Powiedziała i się rozłączyła.
   O co może chodzić? O czym Nadia chciała rozmawiać? Takie myśli chodziły mi w tej chwili po głowie. Siedziałem i czekałem na moją przyjaciółkę. Po chwili zobaczyłem ją jak idzie w moją stronę.
- Hej, o co chodzi? - Zapytałem.
- To ja się pytam o co chodzi. Dlaczego wczoraj się tak dziwnie zachowywałeś? - Zapytała mnie.
- Nie rozumiem, o co ci chodzi? - Doskonale wiedziałem o co chodzi, ale nie chciałem z nią o tym rozmawiać.
- Wczoraj po koncercie, zacząłeś się dziwnie zachowywać. Prawie w cale się do nikogo nie odzywałeś, siedziałeś cicho i byłeś przygnębiony. - Odpowiedziała mi, była bardzo poważna i było po niej widać że martwiła się o mnie.
- Może i byłem trochę przygnębiony, ale to dlatego że nie za dobrze się czułem. - Musiałem ją okłamać, nie mogłem jej powiedzieć o co naprawdę chodziło, jeszcze nie teraz.
*Oczami Nadii*
   Kuba powiedział mi, że źle się wczoraj czuł. Nie wierzę mu. Zbyt dobrze go znam. Na pewno nie chodziło tylko o to że źle się czuł, to musiało być coś innego. Ale uznałam, że teraz nie będę z nim o tym rozmawiać.
- No ok, tak tylko pytam bo się o ciebie martwiłam. - Powiedziałam do niego.
-Spokojnie nic takiego się nie stało, powiedz lepiej czy pogodziłaś się z rodzicami? Twój tata naprawdę był wczoraj zły. - Zapytał.
- Na szczęście się z nimi pogodziłam, ale muszę z nimi jeszcze o czymś pogadać. - Odpowiedziałam.
- O czym? - Zapytał zaciekawiony Kuba.
- Wczoraj wieczorem rozmawiałam przez telefon z Loganem i zaproponował mi żebym pojechała z nimi w trasę. - Odpowiedziałam.
- I co zgodziłaś się? - Spytał, w jego głosie słychać było smutek.
- Jeszcze nie, najpierw muszę pogadać z rodzicami.
- Chcesz z nimi jechać? - Zapytał chłopak.
- Wiesz... poznanie BTR było zawsze moim marzeniem. Nie sądziłam że kiedyś może się spełnić, a teraz poznałam ich i proponują, żebym jechała z nimi w trasę. Bardzo chcę z nimi jechać. - Odpowiedziałam. - Ale nie chcę jechać sama, chcę żebyś ty i Natalia pojechali ze mną. - Dodałam
- Naprawdę? - Kuba był tym bardzo zdziwiony.
- No oczywiście, że tak jesteście moimi przyjaciółmi i jesteście dla mnie bardzo ważni. - Odpowiedziałam i przytuliłam przyjaciela.
- To pogadaj z rodzicami, a ja pogadam ze swoimi i zadzwoń jeszcze do Natali, żeby o wszystkim wiedziała. - Powiedział Kuba i każdy poszedł w swoją stronę.
*Oczami Kuby*
   Ucieszyły mnie słowa Nadii, więc jednak jeszcze jestem dla niej ważny. A już się bałem że o mnie zapomniała. Oby moi rodzice się zgodzili na ten wyjazd. Muszę być blisko Nadii.
*Oczami Nadii*
   W drodze do domu zadzwoniłam do Natali i o wszystkim jej powiedziałam. Była tak szczęśliwa, że aż zaczęła piszczeć mi do słuchawki. Myślałam że przez nią ogłuchnę. Po powrocie do domu od razu zaczęłam rozmawiać z rodzicami. Udało mi się ich przekonać. Ta poranna rozmowa jednak coś dała. Zadzwoniłam do moich przyjaciół i dowiedziałam się, że ich rodzice też się zgodzili. Ale ja byłam szczęśliwa. Przypomniało mi się że muszę dać znać Loganowi. Wyciągnęłam telefon i już chciałam do niego dzwonić, kiedy zobaczyłam, że to on dzwoni do mnie. Ten chłopak czyta mi w myślach, pomyślałam i odebrałam telefon.
- No hej Logan, widzę że nie mogłeś doczekać się telefonu ode mnie. - Powiedziałam i się zaśmiałam.
- No oczywiście, i jak rozmawiałaś z rodzicami? Pogodziliście się? Możesz jechać? - Chłopak zaczął mi zadawać mnóstwo pytań.
- Tak, mogę, ale mam prośbę czy Natalia i Kuba też mogą jechać? - Zapytałam.
- No pewnie, nie mamy nic przeciwko temu. - Powiedział wesoło.
- A ok , no to powiedz mi wszystko co i jak. - Powiedziałam do chłopaka, a on zaczął mi wszystko po kolei tłumaczyć. Mieliśmy przyjechać do ich hotelu o 8 rano, o 9 wyjeżdżamy do Londynu. Pożegnałam się z Loganem i skończyliśmy rozmawiać. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i położyłam się spać. Bo jutro rano musiałam wcześnie wstać.
------------------------------------------------------
Waaaazzzza!! Od razu przepraszam że nie dodałam rozdziału tydzień temu, po prostu znowu nie miałam czasu żeby go napisać, Ale mam nadzieje że mi to wybaczycie ;* Bardzo proszę o komentarze. :D

sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 11

   Na początek: dziękuje wam za te wszystkie komentarze, zrobiło mi się naprawdę miło :D To tyle ode mnie, zapraszam na nowy rozdział.
--------------------------------------------------------------
   Wzięłam telefon do ręki i odebrałam telefon od taty. Usłyszałam jego zdenerwowany głos:
- Nadia, gdzie jesteście? Dlaczego nie dzwonisz? Nie tak się umawialiśmy!
- Tato spokojnie, nie denerwuj się... - Próbowałam go uspokoić ale to nic nie dało.
- Jak mam się nie denerwować. Zapomniałaś o naszej umowie!? - Zapytał, był naprawdę bardzo zdenerwowany.
- Nic nam nie jest spokojnie... - Zaczęłam, ale znowu mi przerwał
- Gdzie jesteście? - Zapytał.
- Jesteśmy w hotelu z Big Time Rush. - Odpowiedziałam smutna, wiedziałam że już nic nie zdziałam.
- Podaj adres. - Odpowiedział mój tata, a ja podałam mu adres hotelu w którym się znajdowaliśmy. - Zaraz po was będę. - Powiedział i się rozłączył.
- Co jest Nadia? - Spytała troskliwie Alexa.
- To był mój tata, jest na mnie bardzo zdenerwowany. Zaraz po nas przyjedzie. - Odpowiedziałam smutno. Podszedł do mnie Logan.
- Nie przejmuj się pogadam z nim. - Powiedział i mnie przytulił, to dodało mi otuchy.
- Nadia będzie dobrze, przecież nie zrobiliśmy nic złego. - Powiedziała do mnie Natala.
- Wiesz co, masz rację. - Zwróciłam się do przyjaciółki.
- Serio? - Spytała.
- Tak mogą mi dać za to szlaban, ale było warto! - Powiedziałam uradowana, a moja przyjaciółka popatrzyła na mnie zdziwiona.
- Nie poznaję cię. - Powiedziała i zaczęłyśmy się śmiać, a inni się do nas dołączyli. No oczywiście oprócz Kuby, który tylko lekko się uśmiechnął. Naprawdę zaczynam się o niego martwić. Jeszcze przed koncertem zachowywał się normalnie, a teraz? Muszę z nim porozmawiać. Ale nie teraz, zrobię to później, kiedy już wrócimy do Poznania. W tej samej chwili ktoś zapukał do drzwi pokoju. James poszedł otworzyć. W drzwiach stał mój tata. Był bardzo zdenerwowany.
- Nadia? Co ty robisz z tym chłopakiem? - Powiedział, a ja zorientowałam się, że wciąż Logan trzyma mnie w swoich ramionach. Szybko odsunęłam się od chłopaka.
- Nieważne, bierzcie swoje rzeczy jedziemy do domu. - Rozkazał.
- Proszę pana, chciałem tylko powiedzieć... - Zaczął Logan, ale oczywiście mój tata mu przerwał.
- Nie obchodzi mnie co chciałeś powiedzieć! - Dobrze, że mój tata zna angielski, przynajmniej może dogadać się jakoś z chłopakami.
- Tato nie odzywaj się tak do niego! - Krzyknęłam do taty.
- Nadia nie mów do mnie takim tonem. Kuba, Natalia idźcie do samochodu. - Zwrócił się do moich przyjaciół.
- Ale proszę pana... - Zaczęła Natala.
- Natalia, do samochodu. - Powiedział spokojnie, ale stanowczo. Moi przyjaciele poszli w kierunku wyjścia. - Nadia ty też weź swoje rzeczy i idź już do samochodu. - Powiedział do mnie.
- Ale tato ja...
- Idź do samochodu. Nie będę powtarzać. - Powiedział groźnie.
- Proszę pana... - Zaczął Logan.
- A ty - Przerwał mu mój tata. - Masz zostawić moją córkę w spokoju. To samo tyczy się was. - Zwrócił się do pozostałych.
- Tato jak możesz tak do nich mówić?! - Powiedziałam, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Idziemy. - Odpowiedział tylko tata, i pociągnął mnie za rękę.
   Całą drogę powrotną nikt się do siebie nie odezwał. cały czas myślałam o tej sytuacji, która zaszła w pokoju chłopaków. Jak mój tata mógł się tak zachować? Nie jestem już małą dziewczynką, jestem już pełnoletnia, musi to w końcu dotrzeć do moich rodziców. Zawiodłam się dziś na moich rodzicach, mogliby chociaż trochę mi zaufać. Przypomniałam mi się jeszcze ta sprawa z Kubą. jego zachowanie w dalszym ciągu nie dawało mi spokoju. Jutro się z nim spotkam i o tym porozmawiamy. Tak, to dobry pomysł. Po jakiś dwóch godzinach dojechaliśmy do miasta. Odwieźliśmy Natalię i Kubę i wróciliśmy do domu. Od razu pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Położyłam się na łóżku. Zadzwonił mój telefon, zerknęłam na wyświetlacz. Dzwonił Logan. Bez zastanowienia odebrałam.
- Hej mała jak tam z rodzicami? - Zapytał troskliwie.
- Nie chce o tym mówić, słuchaj Logan przepraszam Cię za mojego tatę. - Zaczęłam.
- Nie masz za co przepraszać, przecież to nie twoja wina. - Zaczął mnie pocieszać.
- No właśnie, że moja, bo gdybym nie złamała mojej umowy z rodzicami to by nie doszło do tego co się stało w pokoju. - Zaczęłam mówić przez łzy.
- Nadia proszę przestań płakać, chciałbym teraz być z tobą... i móc cię przytulić... - Powiedział, zrobiło mi się trochę lepiej, ale tylko trochę.
- Wiesz, że pojutrze wyjeżdżacie do Londynu dalej w trasę i prawdopodobnie już się nie zobaczymy. - Powiedziałam smutno.
- Więc jedź z nami w trasę. - Odpowiedział mi Logan, a ja byłam zaskoczona tym co powiedział.
- Co? - Spytałam zdziwiona.
- Nie będziemy musieli się rozstawać. - Powiedział.
- Łał zaskoczyłeś mnie tą propozycją. No ale wiesz jaka jest u mnie w domu sytuacja, jak jest między mną i moimi rodzicami... - Odpowiedziałam.
- Tak wiem, ale jesteś pełnoletnia i sama odpowiadasz za swoje wybory w życiu. Masz prawo wyjechać z kraju, prawda? - Powiedział Logan, a ja stwierdziłam, że w sumie to ma rację.
- Wiesz, co Logan masz rację. - Powiedziałam.
- Czyli się zgadzasz? - Zapytał z nadzieją.
- Przemyślę to, nic nie obiecuję, postaram się jakoś załagodzić sytuację w domu i jutro dam ci znać. - Odpowiedziałam chłopakowi.
- No, ok do niczego Cię nie zmuszam. - Powiedział wesoło.
- Dziękuje Ci Logan. - Powiedziałam nagle.
- A za co? - Zapytał.
- Za tę rozmowę. Po niej czuję się lepiej. - Odpowiedziałam.
- Zawsze do usług. - Powiedział Henderson. - To dobranoc, odezwij się jutro. - Dodał.
- Odezwę się, pa. - Odpowiedziałam.
   Po rozmowie z Loganem zrobiło mi się dużo lepiej. Nie byłam już taka przygnębiona. Przebrałam się w piżamę i położyłam się spać. Byłam naprawdę wykończona dzisiejszym dniem.
---------------------------------------------------------------------------------
No i jest 11 rozdział. Moim zdaniem jest naprawdę bardzo uczuciowy. Mi się podoba, ale czekam na wasze opinie. Czy Nadia pojedzie z chłopakami w trasę, czy może jednak zostanie w Poznaniu? Czy dowie się co się dzieje z Kubą? Już za tydzień nowy rozdział ;)

niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 10

  Po pierwsze: dziękuje wam za 1200 wyświetleń! Jestem mega szczęśliwa, teraz wiem że ktoś przynajmniej wchodzi na tego bloga :D Po drugie: chciałabym was prosić żebyście zostawiali komentarze. Możecie nawet napisać zwykłe 'fajny'. Wtedy będę widziała że przeczytaliście i będę wiedziała że mam pisać nowy rozdział, naprawdę lubię pisać tego bloga. I chce wiedzieć że mam go dla kogo pisać :) No to tyle ode mnie, miłego czytania ;*
--------------------------------------------------------------------
   Koncert skończył się po półtorej godzinie. Wszyscy zaczęli iść w kierunku wyjścia, a my razem z Alexą poszliśmy za kulisy. Zobaczyłam tam Jamesa,Kendalla,Logana,Carlosa,Dustina i resztę ekipy. Alexa podeszła do Carlosa i go przytuliła. A do nas podeszli pozostali chłopcy.
- Hej jestem James! - Powiedział wesoło Maslow.
- Hej, jestem Nadia. - Odpowiedziałam uśmiechając się.
- Ja jestem Natalia! - Powiedziała moja przyjaciółka szczerząc się.
- A ja Kuba, cześć.
- Hej Nadia co tam? - Podszedł do mnie Logan i mnie przytulił, byłam tym lekko zdziwiona.
- Jak wam się podobał nasz występ? - Zapytał Kendall.
- Był naprawdę świetny! - Oczywiście pierwsza odezwała się Natala.
- Mi też się bardzo podobał. - Dodał Kuba, zauważyłam że był lekko smutny, nie wiedziałam czemu. W tym momencie podeszli do nas Carlos z Alexą.
- Hej, co robimy? - Zapytał latynos.
- Nie mam pojęcia. - Odpowiedział Kendall. Właśnie podszedł do nas menadżer chłopaków.
- Panowie, wracajcie już do hotelu. Musicie się wyspać i odpocząć po występie. - Powiedział.
- Spokojnie, do Londynu wyjeżdżamy dopiero po jutrze. Zdążymy odpocząć.- Odpowiedział James.
- Jedziecie z nami? - Powiedział Carlos do mnie i moich przyjaciół. Już chciałam odpowiedzieć, że tak, ale przypomniało mi się o mojej umowie z rodzicami.
- Chcielibyśmy, ale umówiłam się z rodzicami że od razu po koncercie przyjedzie po nas mój tata. - Odpowiedziałam.
- Spokojnie Nadia nie przejmuj się tym tak, jeżeli twoi rodzice będą na ciebie źli to ja z nimi pogadam. - Powiedział do mnie Logan i uśmiechnął się.
- A po za tym jesteśmy dorośli. - Dodała Natala, a ja spojrzałam na nią zdziwiona. - No co? - Zapytała.
- Od kiedy to ty jesteś taka dorosła i dojrzała?
- Kiedyś trzeba zacząć być dojrzałym. - Odpowiedziała i się zaśmiała.
- No dobra niech wam będzie. - Zgodziłam się.
- No to w drogę, do tour busów! - Rzucił Kendall i poszliśmy w kierunku busów. Były dwa tour busy jeden Kendalla i Logana, a drugi Carlosa i Jamesa. Ja i Natala wsiadłyśmy do busa Kendalla i Logana. A Kuba razem z Alexą poszli do busa Carlosa i Jamesa.Całą drogę do hotelu przegadaliśmy, a przy tym bardzo się śmialiśmy. Hotel  nie był daleko więc szybko dojechaliśmy. Wszyscy poszliśmy do pokoju Jamesa.
- To co robimy? - Spytał Kuba.
- Może pośpiewamy? - Zapytał Kendall i chwycił gitarę.
- Tak! - Odpowiedzieli wszyscy chórem.
- To co śpiewamy? - Zapytał Carlos.
- Boyfriend!! - Krzyknęłam razem z Natalią.
- Okej, śpiewamy! - Krzyknął James i zaczęli śpiewać. Jakoś w połowie się do nich przyłączyłam, a potem Natala. Kiedy skończyliśmy Logan powiedział do mnie i mojej przyjaciółki.
- Nic nam nie mówiłyście, że tak ładnie śpiewacie.
- Bez przesady. - Powiedziałam.
- Naprawdę macie talent! - Powiedział do nas Carlos.
- Nie śpiewamy aż tak ładnie. - Odpowiedziała Natala.
- A do tego są skromne. - Dodał Kendall.
- Dobra może i macie rację. A teraz skończmy temat.- Powiedziałam. - Kendall podaj mi gitarę.
- Okej. - Odpowiedział blondyn i podał mi instrument. Zaczęłam grać 'Crazy for You' i razem z Natalą zaczęłyśmy śpiewać. Wszyscy się do nas dołączyli. Wszyscy, z wyjątkiem Kuby. Siedział cicho i prawie w ogóle się nie odzywał. Martwiło mnie jego zachowanie, później z nim porozmawiam. Kiedy skończyliśmy śpiewać wszyscy zaczęli bić brawo. W tym właśnie momencie zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. To był mój tata. Już po mnie, pomyślałam.
-------------------------------------------------------------
No i jest rozdział 10. Uff... Miałam go dodać wczoraj, ale jakoś nie miałam weny. Liczę na to że wam się podobał. Jak myślicie czemu Kuba się tak zachowuje? Czy Nadia będzie miała kłopoty? Nowy rozdział już za tydzień, no chyba że znajdę czas na tygodniu żeby go napisać. Liczę na wasze szczere opinie ;)

niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 9

Od razu na wstępie przepraszam że tak długo musieliście czekać na nowy rozdział. Po prostu mam dużo nauki, sprawdzianów, wiecie sami jak to jest. :) Teraz rozdziały będę dodawać co tydzień w sobotę, chyba że znajdę czas na tygodniu żeby dodać ;)
------------------------------------------------------------------------------
- Nadia wstawaj. - Usłyszałam jak przez mgłę głos taty.
- Jeszcze nie... - Odpowiedziałam i nakryłam twarz kołdrą.
- Jest już dziesiąta, za godzinę wyjeżdżamy do Berlina. - Powiedział mój tata, a ja od razu się ocknęłam.
- Co!!!??? Dlaczego nie budziłeś mnie wcześniej, nie wyrobię się! - Krzyknęłam i zerwałam się z łóżka.
   Podeszłam do szafy żeby wybrać sobie jakieś ubrania. Wybrałam sobie dżinsowe spodenki, białą koszulkę na krótki rękaw z nadrukiem M&M's, a do tego wybrałam czarne Converse, włosy związałam w kitkę i założyłam fioletową bandankę. Zrobiłam sobie lekki makijaż, nie lubiłam bardzo się malować, wolałam być naturalna. Zanim zeszłam na śniadanie zadzwoniłam jeszcze do Natali, żeby sprawdzić czy na pewno wstała.
- Halo? - Powiedziała zachrypniętym głosem. Wiedziałam, że jeszcze smacznie sobie śpi.
- Dziewczyno co ty sobie wyobrażasz?! Wstawaj! Za nie całą godzinę wyjeżdżamy na koncert! - Zaczęłam do niej krzyczeć.
- Co ty gadasz? Dobra już wstaję. Do zobaczenia później! - Odpowiedziała mi, ach ta Natalia co ona by beze mnie zrobiła.
   Zadzwoniłam potem do Kuby, on na szczęście jest bardziej ogarnięty od Natali.
- Hej, co tam? - Zapytał.
- Chciałam tylko sprawdzić czy wstałeś i chciałam ci powiedzieć że wyjeżdżamy za nie całą godzinę. - Odpowiedziałam przyjacielowi.
- Wstałem już godzinę temu, a co Natala nie wstała i sprawdzasz czy ja na pewno nie zaspałem? - Zapytał.
- Tak, masz rację. - Odpowiedziałam i oboje się zaśmialiśmy.
- Ale zgaduje, że ty też dopiero co wstałaś. - Mój przyjaciel naprawdę dobrze mnie znał.
- Dobrze wiesz, że lubię sobie długo pospać. - Odpowiedziałam.
- Oj wiem. - Powiedział Kuba i się zaśmiał.
- Słuchaj, ja idę zjeść śniadanie, niedługo po ciebie będziemy. Do zobaczenia! - Odpowiedziałam radosna.
   Zeszłam na dół, a tam siedziała już cała moja rodzina. Włącznie z moją mamą, co było dziwne bo ona tak samo jak ja lubiła długo spać.
- Cześć, rodzinko! - Przywitałam się wesoło z wszystkimi domownikami.
- Cześć, siostrzyczko! - Przywitał mnie z uśmiechem Igor.
- Dzień dobry córeczko, widzę że jesteś bardzo zadowolona. - Powiedziała mama i miała rację.
- Oczywiście, że jestem zadowolona, jadę do Berlina na koncert Big Time Rush! Dziękuje wam że się na to zgodziliście. - Odpowiedziałam i przytuliłam moich rodziców.
- Ach, jak ja bym chciała żeby One Direction zagrali w Polsce. - Odezwała się moja siostra.
- Nie martw się siostra, jestem pewna że niedługo zagrają i pójdziesz na koncert. - Powiedziałam do Ewy, a ona wstała i mnie przytuliła.
- To słodkie. - Powiedziała moja siostra.
- Nadia chcę ci tylko przypomnieć że za pół godziny wyjeżdżamy więc jedz śniadanie. - Powiedział mój tata, a ja posłusznie wykonałam jego polecenie.
   Kiedy już zjadłam śniadanie pobiegłam na górę po swoje rzeczy. Pożegnałam się z rodziną i razem z tatą pojechałam po Natalię i Kubę. Do Berlina jechaliśmy około 3 godziny. W mieście trochę się zgubiliśmy i nie mogliśmy znaleźć miejsca gdzie rozgrywał się koncert. Ale w końcu udało nam się i dotarliśmy na miejsce. Kiedy dojechaliśmy było po 16. Koncert zaczynał się o 19. Pochodziliśmy sobie z godzinę po okolicy i wróciliśmy na miejsce koncertu. Przy wejściu tak jak powiedział mi Logan podałam swoje nazwisko, a wtedy facet podał mi bilety i wejściówki za kulisy. Weszliśmy do środka, zaczęliśmy szukać swoich miejsc. Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Chłopaki naprawdę się postarali. Usiedliśmy i zaczęliśmy gadać. Po chwili usiadła obok mnie jakaś dziewczyna. Miała kręcone, blond włosy. Od razu wydała mi się znajoma. Przyjrzałam się jej bliżej, nie mogłam w to uwierzyć obok mnie siedziała Alexa Vega! Narzeczona Carlosa!
- Hej. - Powiedziała do mnie.
- Hej. - Wydusiłam po chwili milczenia, byłam w lekkim szoku. - Jesteś Alexa Vega, prawda.
- Tak, jestem Alexa, a ty jak masz na imię? - Spytała i uśmiechnęła się.
- Ja jestem Nadia, a to są moi przyjaciele Natalia i Kuba. - Odpowiedziałam już bardziej pewnie.
- Miło was poznać, widzę że macie wejściówki za kulisy. - Powiedziała Alexa widząc, że trzymam w ręce wejściówki.
- Tak załatwił nam je Logan. - Do rozmowy wtrąciła się nagle Natala.
- Jak to? - Widać że Alexa była zdziwiona.
   Wyjaśniłam jej całą historię o tym jak poznaliśmy Logana i Kendalla, okazało się że Alexa nic o tym nie wiedziała. Rozmawialiśmy jeszcze trochę, a ja nawet nie zauważyłam że do koncertu zostały tylko 3 minuty. Po chwili zgasły światła i zaczął się koncert.
-----------------------------------------------------------
No to mamy 9 rozdział, nasi bohaterowie poznali już Alexę, Kendalla i Logana. Obiecuję wam że w następnym rozdziale pojawią się już Carlos i James. Czytajcie i komentujcie bardzo mi zależy na waszych opiniach ;)