Playlista

sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 14

Od razu chciałam was przepraszam że nie dodałam rozdziału od tak dawna , wiecie w zeszłym tygodniu chodziliśmy jeszcze do szkoły i nie miałam kiedy pisać rozdziału, potem był czas na świąteczne przygotowania, jeszcze raz przepraszam. No to już zapraszam na nowy rozdział. :)
-----------------------------------------
   Obudziłam się po jakiś 2 godzinach snu. Rozejrzałam się po busie, ale nikogo nie widziałam. Nie miałam pojęcia gdzie jest Natala, gdzie jest Kendall. A gdzie jest Logan? Gdzie są wszyscy? Dopiero po chwili zorientowałam się, że bus stoi. Musieliśmy zatrzymać się na jakimś postoju. Wstałam z kanapy i skierowałam się w kierunku wyjścia. Już miałam otwierać drzwi żeby wyjść, kiedy drzwi otworzyły się i ktoś walnął mnie w nos.
- Ała! - Krzyknęłam i złapałam się za nos.
- O matko! Nadia! Nic ci nie jest? - To był Logan.
- Nie, tylko trochę boli mnie nos. - Odpowiedziałam, a chłopak pomógł mi wstać.
- Przepraszam nie zauważyłem cię. - Powiedział lekko zawstydzony. - Daj pocałuje. - Powiedział i pocałował mnie w nos, poczułam że robię się czerwona.
- Nic się nie stało, naprawdę. Gdzie są Natala i Kendall? - Zmieniłam temat.
- Zatrzymaliśmy się na postoju, a Kendall i Natala powiedzieli, że idą się przejść. - Odpowiedział.
- Czemu nikt mnie nie obudził? - Spytałam.
- Tak słodko spałaś, że nie chcieliśmy cię budzić. - Odpowiedział i posłał mi uśmiech.
- A tak w ogóle to gdzie jesteśmy? - Zadałam kolejne pytanie.
- W Belgii, niedługo dojedziemy do portu i płyniemy do Anglii! - Powiedział radośnie.
- Widzę, że bardzo się z tego cieszysz. - Powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Jak nie jak tak, dobra chodźmy na zewnątrz poszukać reszty. - Odpowiedział i wyszliśmy z busa.
   Na zewnątrz byli Alexa, Kuba,James i Carlos. Carlos rozmawiał z Alexą. Kuba i James bawili się z Foxem postanowiłam, że do nich dołączę.
- Cześć chłopaki! - Powiedziałam do nich.
- Hej! - Odpowiedzieli równocześnie.
- Co to za słodziak? - Spytałam i podeszłam do Foxa.
- To mój piesek Fox. - Powiedział James, a Fox na mnie wskoczył.
- Polubił cię. - Powiedział Kuba i się uśmiechnął.
- Tak, to prawda. - Dodał James.
- Jest jeszcze bardziej uroczy na żywo. - Powiedziałam i razem z Jamesem i Kubą zaczęliśmy bawić się z psiakiem. Po chwili zobaczyłam idących w naszą stronę Kendalla i Natalię.
- Cześć wszystkim! - Przywitał się z nami Kendall.
- Cześć wam, a co to za romanse? - Zapytał Carlos z uśmieszkiem na ustach.
- Carlos ty sobie za dużo nie wyobrażaj, to był tylko zwykły spacer. - Powiedziała do niego Natalia.
- Dobra niech ci będzie. - Do rozmowy wtrącił się James.
- A ty James pewnie zazdrosny jesteś? - Powiedział Kendall do Jamesa.
- Co? Nie... Nie o to mi chodziło. - Powiedział zawstydzony James.
- Widzicie co zrobiliście, James się przez was zawstydził. - Powiedziała Alexa.
- Ej, wszyscy do busów jedziemy w dalszą drogę! - Krzyknął do nas menadżer chłopaków.
- Już idziemy. - Krzyknął Logan i wszyscy pobiegliśmy w kierunku busów. Chciałam pogadać z Loganem o Natalii i Kendallu, coś się między nimi dzieje, ja to widzę. Kiedy weszliśmy do busa pociągnęłam Logana za rękę i poszłam z nim pogadać na osobności, nie będziemy przecież gadać o Naty i Kendallu przy nich.
- O co chodzi Nadia? - Zapytał zdziwiony.
- Musimy pogadać. - Powiedziałam poważnie.
- O czym? - Spytał.
- O Natalii i Kendallu. - Odpowiedziałam.
- Nie rozumiem. -Powiedział, ale ten Henderson jest niedomyślny.
- Nie widzisz co się między nimi dzieje? Widać, że coś się między nimi dzieje musimy ich ze sobą spiknąć. - Powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Wiesz w sumie jak się nad tym zastanowić to faktycznie coś między nimi jest. Masz rację trzeba coś zrobić. - Zgodził się ze mną.
- Czyli co pomożesz mi? - Spytałam.
- No oczywiście, że tak. - Powiedział i się uśmiechnął.
- To super chodźmy już do nich. - Odpowiedziałam i poszliśmy do Natali i Kendalla.
   Jechaliśmy jeszcze jakieś 1,5 godziny i dopłynęliśmy do portu. Stał tam prom wielki jak Titanic. Wsiedliśmy na niego i już po chwili prom ruszył w kierunku Anglii. Podróż zleciała bardzo szybko po 2 godzinach naszym oczom ukazała się Anglia.
----------------------------------------------------
No hej mamy już 14 rozdział, cały czas proszę was o więcej komentarzy, a wy mnie olewacie. Chcecie jeszcze czytać mojego bloga czy nie? No dobra nie ważne, troche mnie poniosło. Za tydzień nowy rozdział :)




sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 13

   Jest mi smutno :( Pod ostatnim rozdziałem był tylko jeden komentarz. Bardzo was proszę żebyście komentowali, wtedy wiem ile osób przeczytało i czy mogę pisać już nowy rozdział.
A i jeszcze jedno ten rozdział dedykuję: Marcie Godomskiej
Która czyta i komentuje każdy rozdział na moim blogu, bardzo Ci dziękuje ;*
Zapraszam na rozdział. :)
----------------------------------------------------------------
   Usłyszałam dźwięk budzika i od razu pomyślałam o tym żeby go wyłączyć i iść dalej spać. Jednak po chwili zerwałam się z łóżka. Wzięłam telefon do ręki i zadzwoniłam do Natalii, wczesne wstawanie nie było jej mocną stroną, z resztą tak samo jak moją.
- Halo? - Powiedziała zaspana.
- Natka wstawaj, jest 5 za godzinę wyjeżdżamy. - Powiedziałam do niej ziewając.
- Dobra, już wstaje. - Odpowiedziała.
- To do zobaczenia za godzinę. - Powiedziałam do niej wesoło i się rozłączyłam. Chwilę potem ktoś do mnie zadzwonił. Zerknęłam na wyświetlacz, to był Kuba. Pewnie dzwoni, żeby się upewnić czy wstałam. To słodkie, pomyślałam i odebrałam.
- Hej Kuba, dzwonisz żeby sprawdzić czy wstałam? - Zapytałam uśmiechając się.
- Zgadłaś, ale widzę że nie potrzebnie dzwonie. - Odpowiedział, również się uśmiechając.
- Tak, już wstałam i przygotowuję się do wyjazdu. Ty też już się szykuj, będziemy po ciebie za godzinę. - Powiedziałam do przyjaciela.
- Ok, do do zobaczenia. - Odpowiedział Kuba i się rozłączył.
   Po rozmowie z przyjacielem poszłam poszukać jakiś ciuchów. W końcu wybrałam to:

















   Poszłam do łazienki, ubrałam się i zrobiłam sobie lekki makijaż. Zabrałam z łazienki kosmetyczkę i schowałam ją do walizki. Wzięłam torbę i walizkę i zeszłam na dół. W kuchni siedzieli moi rodzice i pili kawę. Ewa i Igor na pewno jeszcze spali.
- Dzień dobry córeczko! - Powiedział radośnie tata.
- Cześć tato. - Odpowiedziałam uśmiechając się.
- Dzień dobry. - Powiedziała mama.
- Cześć mamo. - Odpowiedziałam, przytuliłam mamę i usiadłam do stołu.
- Widzę, że jesteś bardzo zadowolona. - Powiedział do mnie tata.
- No oczywiście, że jestem. Jadę w trasę z Big Time Rush. Jestem bardzo szczęśliwa. - Odpowiedziałam szczerząc się.
- Tylko na siebie uważaj. - Moja mam posmutniała.
- Mamo spokojnie nie będzie mnie tylko przez jakiś miesiąc. Będę uważać obiecuje. - Powiedziałam do mamy.
- Mam taką nadzieje. - Powiedziała i się uśmiechnęła.
- Nadia zbieraj się jest już 5.40. - Pośpieszył mnie tata. Nagle w kuchni pojawili się Igor i Ewa.
- Dlaczego nie śpicie? - Spytałam.
- Chcieliśmy się z tobą pożegnać. - Powiedział Igor i się do mnie przytulił. - Będę za tobą tęsknił siostrzyczko.
- Ja za tobą też braciszku, ale spokojnie za niedługo wrócę. - Odpowiedziałam i mocno przytuliłam się do brata.
- Pa siostra. - Powiedziała Ewa.
- Pa Ewka, będę tęsknić. - Powiedziałam do siostry i mocno się przytuliłyśmy.
- Chodź Nadia, musimy już jechać. - Powiedział tata.
   Pożegnałam się jeszcze z mamą i razem z tatą pojechaliśmy po Natalę. Była ubrana w:

















   Pożegnała się z rodzicami i Olą i pojechaliśmy po Kubę. Równo o 6 wyjechaliśmy z Poznania. Do Berlina jechaliśmy około 2 godziny. Prawie całą drogę przespałam. W hotelu chłopaków byliśmy kilka minut po 8. Wyjęliśmy wszystkie bagaże z bagażnika i poszliśmy przywitać się z wszystkimi. Podbiegła do nas Alexa i przytuliła mnie i Natalę, a potem Kubę.
- Cześć wam, nawet nie wiecie jak się stęskniłam. - Powiedziała.
- My za tobą też. - Odpowiedziałam uśmiechając się. Po chwili pojawili się James, Kendall, Carlos i Logan.
- Hej!!! - Krzyknęli równocześnie.
- Hej wam. - Odpowiedziałam i każdego z nich przytuliłam. A po chwili powiedziałam do taty:
- Tato może masz coś do powiedzenia chłopakom?
- Tak, oczywiście. Słuchajcie naprawdę bardzo was przepraszam za to jak się zachowałem kiedy ostatnio się widzieliśmy. - Powiedział do wszystkich. Podszedł do niego Logan.
- Nic się nie stało, rozumiem pana. Miał pan prawo się na nas zdenerwować. I niech pan nie boi się o swoją córkę, zaopiekujemy się nią. - Powiedział i razem z moim tatą podali sobie dłoń.
- Wiesz naprawdę porządny z ciebie chłopak. Chyba zostawiam Nadię w dobrych rękach. - Powiedział mój tata.
- Nie musisz się martwić tato. - Powiedziałam i przytuliłam tatę.
- Pa córeczko, dzwoń czasem do nas. - Powiedział.
- Nie ma sprawy będę. - Powiedziałam, a tata wsiadł do samochodu, pomachał mi i odjechał.
- Widzę, że z rodzicami już w porządku. - Powiedział James.
- Tak pogodziłam się z nimi. - Odpowiedziałam radośnie.
- Może pójdziemy spakować bagaże do autobusów, przypominam wam że za pół godziny wyjeżdżamy. - Wtrącił nagle Carlos.
- Tak masz rację chodźmy. - Powiedział Kuba.
   Zabraliśmy nasze walizki i poszliśmy z nimi do tour busów. Zapakowaliśmy wszystko i weszliśmy do środka. Kuba chciał iść razem z Alexą, Carlosem i Jamesem do ich busa. Ja i Natala poszłyśmy razem z Kendallem, Loganem i Dustinem do ich busa. Ruszyliśmy.
- Rozgośćcie się, to teraz wasz dom. - Powiedział wesoło Logan.
- Może nam coś zagrasz? - Zapytał mnie Kendall.
- No nie wiem może najpierw ty? - Odpowiedziałam.
- Oj, Nadia nie daj się prosić. Zagraj coś! - Powiedziała Natala.
- Nie pomagasz. - Powiedziałam do niej.
- Zaśpiewaj coś. - Wtrącił Logan. - Proszę dla mnie. - Powiedział i posłał mi ten swój piękny uśmiech, poczułam że się rumienię.
- No dobrze niech wam będzie. - Wzięłam gitarę i zaczęłam grać Music Sounds Better With U. Wszyscy zaczęli śpiewać. Fajnie się bawiłam.
*Oczami Kuby*
   Siedziałem w busie, patrzyłem przez okno i myślałem o Nadii. Może powinienem był pójść z nią do tamtego busa. Jest tam z tym całym Loganem. Mam wrażenie, że między nimi coś się dzieje...
- O czym tak rozmyślasz? - Usłyszałem głos Jamesa. Nawet nie zauważyłem kiedy koło mnie usiadł.
- Co? A nie ważne. - Odpowiedziałem.
- Powiedz, myślisz może o jakiejś dziewczynie? - Zapytał.
- Skąd taki pomysł? - Odpowiedziałem pytaniem.
- Bo mam zupełnie tak samo kiedy myślę o swojej dziewczynie. - Odpowiedział.
- Masz dziewczynę, jak ma na imię? - Zapytałem.
- Halston, ale teraz nie mówimy o mnie tylko o tobie. Myślisz o Nadii, prawda? - Powiedział, a ja stwierdziłem, że nie ma co udawać.
- Tak, ale skąd to wiesz? - Zapytałem.
- Widziałem jak na nią patrzysz, widać że ci na niej zależy. - Odpowiedział.
- Tak masz rację bardzo mi na niej zależy, i bardzo mi się podoba. - Powiedziałem i spojrzałem w okno.
- To czemu jej tego nie powiesz? - Zapytał.
- Bo boję się, że mnie odrzuci. - Powiedziałem smutno.
- Moim zdaniem powinieneś jej powiedzieć co do niej czujesz. - Powiedział James.
- Może masz rację, przemyślę to. Słuchaj chciałbym, żeby ta rozmowa została między nami. Mogę cię o to prosić. - Spytałem.
- Jasne, nic nikomu nie powiem. - Powiedział i się uśmiechnął.
- Wiesz co James, jesteś na prawdę spoko. - Powiedziałem do niego i też się uśmiechnąłem.
---------------------------------------------------------------------
No to tyle w tym rozdziale. Następny za tydzień ;)