Playlista

wtorek, 22 października 2013

Rozdział 8

Od razu jak wyszłam od Kuby zadzwoniłam do Logana. Po chwili chłopak odebrał:
- Halo?
- Cześć Logan, to ja Nadia. - Odpowiedziałam.
- O hej! I jak będziecie na koncercie? - Spytał.
- Tak, rodzice się zgodzili. - Powiedziałam.
- No to super!. - Powiedział uradowany. - Słuchaj jak już dojedziecie na miejsce, podaj gościowi przy wejściu swoje nazwisko. Wtedy on da wam bilety i wejściówki za kulisy.
- Wejściówki za kulisy? - Spytałam zdziwiona. - Przecież o tym nie rozmawialiśmy.
- Wiem, ale pomyślałem że fajnie będzie jeśli wejdziecie za kulisy. Chyba że nie chcecie. - Odpowiedział Logan.
- Nie no oczywiście że chcemy! Dziękuje Logan. - Byłam bardzo szczęśliwa.
- Nie ma za co. To do zobaczenia jutro. - Odpowiedział.
- Do jutra. - Pożegnałam się i się rozłączyłam.
*Oczami Logana*
   Siedziałem w swoim pokoju hotelowym. Myślałem o mojej rozmowie z Nadią, była bardzo radosna kiedy dowiedziała się, że dostanie wejściówki za kulisy. Naprawdę polubiłem tę dziewczynę, chociaż znałem ją zaledwie jeden dzień. Tak właściwie to dlaczego o niej myślałem? Sam nie wiem. Z moich myśli wyrwał mnie Kendall, który właśnie wszedł do mojego pokoju.
- Wiesz o tym, że trzeba zapukać zanim się wejdzie? - Spytałem mojego kumpla. - Masz jakąś sprawę?
- Chciałem zapytać czy może odzywała się do ciebie, ta dziewczyna którą dzisiaj spotkaliśmy po koncercie? - Odpowiedział.
- Nadia? Tak odzywała się. - Powiedziałem.
- No i co, przyjadą? - Spytał zaciekawiony.
- Tak, przyjadą. - Odpowiedziałem i się uśmiechnąłem.
- No to super! - Powiedział uradowany.
- Widzę że się cieszysz. - Powiedziałem do Kendalla.
- No pewnie. Ale chyba nie tak bardzo jak ty? - Powiedział, a ja zrobiłem zdziwioną minę.
- Czy ty coś sugerujesz? - Zapytałem.
-  Spodobała ci się ta Nadia, przyznaj. - Powiedział z uśmieszkiem.
- Skąd ten pomysł? - Spytałem, do niczego się nie przyznając.
- Nie udawaj Loggie, przecież widziałem jak czekałeś na telefon od niej. - Mój przyjaciel za dobrze mnie znał.
- Tak masz rację... - Przyznałem w końcu.
- Wiedziałem! - Krzyknął Kendall.
- Ej ej spokojnie stary! - Próbowałem uspokoić przyjaciela.
- Ja po prostu cieszę się bo znów miałem rację. - Powiedział cały czas się szczerząc. - No to słucham. - Powiedział i usiadł.
- Ale co? - Zapytałem.
- Co takiego ci się w niej podoba? - Odpowiedział, a ja usiadłem i zacząłem mówić.
- No więc... Nadia ślicznie się uśmiecha. I ma takie piękne oczy, nigdy wcześniej takich nie widziałem. Mają prawie że fioletowy kolor.Kiedy ją zobaczyłem poczułem coś czego jeszcze nigdy nie czułem. Nie wiem jak mam to wyjaśnić... - Spojrzałem na przyjaciela. - Stary ty płaczesz?
- Co? Nie, mam tylko coś w oku. - Odpowiedział wycierając oczy.
- Jasne... - Odpowiedziałem i się zaśmiałem.
- Dobra to może ja już pójdę. - Powiedział i wstał. Kiedy był już przy drzwiach dodał. - Wiesz co, sądzę że ty i Nadia do siebie pasujecie.
- Może. - Powiedziałem do siebie cicho.
*Oczami Nadii*
   Siedziałam w swoim pokoju i rozmawiałam z Ewą. Na każdy temat. Gadałyśmy o ciuchach, kosmetykach, chłopakach, jak to dziewczyny. Już dawno nie rozmawiałam tak z moją siostrą. Naprawdę mi tego brakowało. Potem postanowiłyśmy posłuchać muzyki. Ewka oczywiście chciała One Direction, nie miałam nic przeciwko temu. Lubiłam ich. Po chwili przyszła do nas Natalia. Miała bardzo "poważną" sprawę.
- Nie mam w co się jutro ubrać! - Zaczęła się żalić.
- Żartujesz sobie tak? - Spytała Ewa.
- Ewa, to jest bardzo poważna sprawa. - Podkreśliła słowa "poważna sprawa".
- Ubierz, niebieską koszulkę, czarny sweter i dżinsowe spodenki. - Poradziłam przyjaciółce.
- Dzięki Nadia. Ty jedna mnie rozumiesz!  - Powiedziała Natalia.
- Nie ma sprawy Naty! - Powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę.
- Dobra, mój problem został rozwiązany więc mogę już iść do domu. Pa laski! - Powiedziała na pożegnanie.
- Pa do jutra! - Krzyknęłam do przyjaciółki.
- Ej, siostra już 23. - Powiedziała do mnie Ewa.
- Rzeczywiście , a ja muszę jutro wcześnie wstać! - Krzyknęłam przejęta, miałam bardzo duże problemy z wczesnym wstawaniem. - Ewka nie to że cie wyganiam, ale mogłabyś iść już do siebie? - Zwróciłam się do siostry.
- Widzę że mnie tu nie chcą, więc sobie idę. Dobranoc siostrzyczko. - Powiedziała do mnie Ewa.
- Dobranoc! - Odpowiedziałam.
   Poszłam wziąć szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. Leżąc w łóżku myślałam o jutrzejszym koncercie. Cieszyłam się też że wreszcie poznam Carlosa i Jamesa. Jak dotąd znałam tylko Kendalla i Logana. W końcu zasnęłam.
-----------------------------------------------------------------------------
Na początku chce was przeprosić za to że tak długo musieliście czekać na nowy rozdział. Po prostu nie miałam kiedy go napisać no i jeszcze pojawił się brak weny. No to tyle. Mam nadzieję że spodobał wam się ten rozdział i nie możecie się doczekać następnego. Komentujcie, a szybko się pojawi :D

sobota, 12 października 2013

Rozdział 7

   Od razu jak weszłam do domu pobiegłam do rodziców. Chciałam jak najszybciej się dowiedzieć czy puszczą mnie do Berlina, ponieważ jeszcze dzisiaj musiałam dać odpowiedź Loganowi. Rodzice siedzieli w salonie i oglądali telewizję. Kiedy mnie zobaczyli od razu zaczęli wypytywać o koncert.
- Cześć córeczko jak było na koncercie? - Mama.
- Było świetnie, dziękuje wam że załatwiliście nam bilety. - Odpowiedziałam i oboje przytuliłam.
- No to się cieszę. - Odpowiedziała mama.
- Słuchajcie mam do was pewną sprawę... - Zaczęłam dość niepewnie.
- O co chodzi? - Po raz pierwszy odezwał się tata.
- Nigdy nie uwierzycie w to co się stało po koncercie... - Zaczęłam im opowiadać całą historię. Kiedy opowiadałam moi rodzice mieli baaardzo zdziwioną minę. - No i wtedy Logan powiedział że czeka na telefon ode mnie. - Na tych słowach skończyłam swoją wypowiedź.
- Cóż... - Zaczął tata.
- Tak wiem to brzmi nieprawdopodobnie, ale tak było. Natala i Kuba mogą wam to potwierdzić. - Odpowiedziałam szybko. Byłam zdenerwowana, sama nie wiem czym.
- Spokojnie córciu, my ci wierzymy. - Odpowiedziała mama.
- Naprawdę? - Spytałam. Nie byłam tego tak do końca pewna.
- Tak. - Odpowiedział krótko tata.
- No to jak będzie? - Spytałam. - Mogę jechać do Berlina?
- Nie wiem, musimy się zastanowić. - Odpowiedziała mama.
- Mamo tu nie ma czasu na zastanawianie się. Jeszcze dzisiaj muszę dać chłopakom odpowiedź! A po za tym jestem pełnoletnia! - Zaczęłam krzyczeć. Chociaż dobrze wiedziałam że to było nie potrzebne.
- Nadia spokojnie. - Próbowała mnie uspokoić tata.
- Proszę pozwólcie mi jechać. - Mówiłam powstrzymując łzy.
- Zrozum, my zwyczajnie martwimy się o ciebie. - Powiedziała smutno mama.
- Ale nie macie czego się bać. - Odpowiedziałam już bardziej spokojnie.
- Mam propozycję. - Powiedział nagle tata.
- Jaką? - Zapytałam równocześnie z mamą.
- Będziesz mogła pojechać jeżeli to my cie zawieziemy i po koncercie odbierzemy, i będziesz do nas dzwonić co godzinę. - Odpowiedział tata.
- Zgoda! - Powiedziałam radośnie. - Mamo co ty na to? - Zwróciłam się do mamy.
- Dobrze niech będzie. - Odpowiedziała wreszcie.
- Dziękuje wam! - Krzyknęłam i przytuliłam rodziców.
   Od razu pobiegłam na górę i zadzwoniłam do Natali, żeby jej powiedzieć że mogę jechać do Berlina. Ona powiedziała mi że też może jechać. Teraz jeszcze tylko rodzice Kuby musieli się zgodzić. Zadzwoniłam do niego. Ale nie odbierał. Zadzwoniłam jeszcze raz. Znowu cisza... Zdecydowałam że do niego po prostu pójdę. Na szczęście nie mieszkała daleko. Więc szybko dotarłam. Zapukałam do drzwi. Otworzyła mi mama Kuby.
- Dzień dobry. - Powiedziałam.
- Dzień dobry Nadia. Przyszłaś do Kuby? - Zapytała mnie pani Nowak.
- Tak, jest może w domu? - Zapytałam.
- Tak, wejdź. - Odpowiedziała i zaprosiła mnie do środka.
   Poszłam do pokoju Kuby i zapukałam do drzwi. Nikt się nie odezwał, więc postanowiłam wejść do środka. Zobaczyłam Kubę leżącego na łóżku z zamkniętymi oczami i słuchawkami na uszach. Ja się o niego martwiłam, a on sobie po prostu spał, pomyślałam. Postanowiłam obudzić przyjaciela i dowiedzieć się czy może jechać z nami na koncert. Zdjęłam mu słuchawki z uszu, a on od razu otworzył oczy.
- Nadia? Co ty tu robisz? - Zapytał zdziwiony.
- Nie odbierałeś telefonu, więc do ciebie przyszłam. Możesz jechać do Berlina? - Spytałam.
- Nie pytałem ich jeszcze o to. - Odpowiedział.
- No to na co ty czekasz? Jeszcze dzisiaj musimy dać odpowiedź Loganowi. Chodź. - Powiedziałam, byłam trochę zła na Kubę, za to że jeszcze nie zapytał rodziców o wyjazd.
- Okej, chodźmy. - Odpowiedział mi.
   Rodzice Kuby zgodzili się, żeby Kuba pojechał z nami do Berlina. Wspólnie ustaliliśmy że zawiezie i odbierze nas mój tata. Kiedy wyszłam od Kuby od razu zadzwoniłam do Logana.
--------------------------------------------------------------------------------
No i jest 7 rozdział. Trochę nudny moim zdaniem, ale obiecuje że niedługo zacznie się więcej dziać. Zmieniłam wygląd bloga. Czemu? Nie wiem tak jakoś, chciałam zmienić :P. Komentujcie a szybko pojawi się kolejny rozdział. :*

wtorek, 8 października 2013

Rozdział 6

   Niestety koncert dobiegł końca. Bawiłam się na nim naprawdę świetnie. Żałowałam tylko że nie mogłam wejść za kulisy. No, ale trudno. Wyszłam właśnie z hali. Gadałam z Natalią i Kubą.
- Ten koncert był genialny! - Zachwycała się Natalia.
- Co o nim sądzisz Kuba? - Spytałam przyjaciela.
- Było całkiem spoko, tylko przez te wszystkie piszczące dziewczyny chyba ogłuchłem. - Zaczął się żalić.
- Spokojnie nic ci nie będzie. - Zapewniłam go.
- Kendall wystąpił najlepiej. - Natalia żyła już w swoim własnym świecie i w ogóle nie zwracała uwagi na to co się dzieje dookoła.
- Wszyscy byli świe... - Nie dokończyłam bo wpadłam na jakiegoś chłopaka. - Przepraszam nie widziałam cie. - Powiedziałam zawstydzona, a chłopak się do mnie odwrócił. Nie wierzyłam w to co zobaczyłam. Moim oczom ukazał się Logan Henderson z Big Time Rush!!!
- Ty... ty... ty... - Zaczęłam się jąkać. - Jesteś Logan Henderson!!  - Mówiłam po polsku. W ogóle nie zwróciłam uwagi na to że Logan mnie nie rozumie. Szybko jednak zrozumiałam swój błąd i mówiłam w języku który chłopak zrozumie.
- Przepraszam, nie zauważyłam cię.
- Nic się nie stało, zdarza się. - Odpowiedział i się uśmiechnął. Jak ja kochałam ten jego uśmiech.
- Jestem Nadia, a to są moi przyjaciele Natalia i Kuba. - Przedwtawiłam nas
- Ja jestem Logan, ale pewnie już to wiecie. Jesteście Rushers, prawda?  - Zapytał.
- Tak byliśmy na waszym koncercie. - Do rozmowy wtrąciła się Natala.
- I jak wrażenia? - Spytał Logan.
- Było świetnie. Naprawdę daliście niezły występ. -Pochwalił chłopaków Kuba.
- Gdzie gracie następny koncert? - Spytałam.
- W Berlinie. Jutro wyjeżdżamy. - Odpowiedział mi.
- Logan! Logan! Logan! Logan! - Ktoś zaczął wołać Logana i biec w naszą stronę. Po chwili zobaczyłam że był to Kendall.
- Hej stary musimy już wracać do hotelu... o cześć. - Przywitał się z nami.
- Ty jesteś Kendall z Big Time Rush!! - Zaczęła krzyczeć Natalia. Kendall zrobiła tylko lekko zdziwioną minę.
- Tak jestem Kendall. Widzę że mamy tu moją fankę. - Powiedział i uśmiechnął się do Natali. A potem zwrócił się do Logana:
- Logan musimy już wracać do hotelu.
- No trudno. Trzeba się zbierać. - Powiedział zasmucony Logan, a po chwili dodał. - Przyjedziecie na nasz koncert do Berlina?
- Bardzo bym chciała, ale nie wiem jak zdobędę bilet i czy mnie rodzice puszczą. - Odpowiedziałam
- Ja mam tak samo. - Dodała Natalia.
- Luzik. My zajmiemy się biletami. Wam pozostaje tylko przekonać rodziców. - Powiedział wesoło Kendall. A ja nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. BTR chcieli nam załatwić bilety na ich koncert. Chciałam aż pisnąć z radości, ale uznałam że tego nie zrobię, bo jeszcze się mnie chłopaki przestraszą.
- Zawsze warto spróbować. - Z moich myśli wyrwał mnie głos Kuby.
- To pogadajcie z rodzicami. Myślę że się zgodzą. - Dodał Logan.
- A jak się z wami skontaktujemy? - Zapytałam.
- Daj telefon, zapiszę ci swój numer. - Odpowiedział mi Logan, a ja posłusznie podałam mu mój telefon.
- To pogadamy z rodzicami i dam ci znać. - Powiedziałam. Byłam w lekkim szoku, sam Logan Henderson dał mi swój numer telefonu.
- No to do zobaczenia. - Powiedział do nas Kendall.
- Cześć! - Odpowiedziała Natala.
- Narka. - Kuba.
- Cześć, czekam na telefon. - Powiedziała do mnie Logan, a ja myślałam że zaraz dostanę zawału. Logan czekał na telefon ode mnie...
---------------------------------------------------------------
No i jest wyczekiwany 6 rozdział. Jak myślicie czy nasi bohaterowie pojadą do Berlina? Umawiamy się tak jak ostatnio 5 komentarzy = nowy rozdział. ;)

sobota, 5 października 2013

Rozdział 5

Dwa tygodnie później
   Został jeden dzień do koncertu. Te dwa tygodnie minęły bardzo szybko. A już jutro spełni się moje marzenie. Przez ostatnie dwa tygodnie nie dało się ze mną rozmawiać na inne tematy niż koncert. Gadałam o tym ze wszystkimi członkami mojej rodziny. Mój brat powoli zaczynał mieć mnie dosyć, tak samo moja siostra i rodzice. Więc siedziałam u siebie w pokoju i gadałam przez telefon z Natalą. Wiadomo o czym :) Gadałyśmy dobre dwie godziny, nie wiem nawet czy nie więcej. Kiedy skończyłyśmy gadać, spojrzałam na zegarek. Wskazywał 18. Ale ten dzień szybko zleciał. Chciałam zejść na dół i zrobić sobie coś do jedzenia, ale w tym samym czasie zadzwonił mój telefon. To był Kuba. Oczywiście odebrałam.
- Hej Kuba, co tam? - Spytałam.
- Mam dla ciebie dobrą wiadomość. - Powiedział.
- Jaką? - Spytałam zaciekawiona.
- Zdobyłem bilet na koncert. - Odpowiedział, ja od razu zaczęłam się cieszyć.
- No to super, ale się cieszę. - Odpowiedziałam z wielkim uśmiechem.
- Ale najlepsze jest to że mama miejsce obok ciebie i Natalii. - Dodał po chwili. Po jego głosie stwierdziłam że był zadowolony.
- Genialnie. Dobra ja kończę, muszę iść coś zjeść bo zaraz padnę. Pa pa. - Pożegnałam się z przyjacielem.
- Pa, do jutra. - Opowiedział i się rozłączył.
   Zeszłam na dół i zaczęłam robić sobie tosty. Oczywiście mój kochany braciszek jak tylko usłyszał że robię coś do jedzenia musiała zejść na dół.
- Hej siostrzyczko. - Powiedział.
- Cześć, co byś chciał? - Zapytałam.
- A nic tam, wiesz trochę zgłodniałem. - Odpowiedział Igor.
- No to częstuj się. - Powiedziałam, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
   Kiedy jedliśmy przyszła jeszcze Ewa i się do nas przyłączyła. Zjedliśmy wszystko, a potem kłóciliśmy się kto ma zmywać. Wypadło na mnie. Kiedy pozmywałam poszłam się wykąpać. Zajęło mi to jakieś 20 minut. Potem poszłam do siebie i pooglądałam telewizję. Około 23 położyłam się spać.
Następnego dnia
   Wstałam o 10.00. Zjadłam śniadanie i poszłam wziąć szybki prysznic. Potem zaczęłam szykować się na koncert. Ubrałam dżinsowe spodenki, koszulkę na krótki rękaw z napisem "Live your life, 24/Seven" i niebieskie vansy. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Spojrzałam na zegarek. Była 15, koncert zaczynał się o 18. Zabrałam potrzebne mi rzeczy i wyszłam do Natalii. Zapukałam do drzwi. Po chwili otworzyła mi moja przyjaciółka. Była ubrana w dżinsy, różowe conversy i białą koszulkę na ramiączkach. Posiedziałyśmy chwile u Natali i poszłyśmy po Kubę. Przed halą byliśmy o 16. Było tam pełno ludzi. Wszyscy zaczęli wchodzić do hali i zajmować swoje miejsca. Wszyscy z niecierpliwością czekali aż zacznie się koncert. Nagle zgasły światła i zaczęli zapowiadać występ Big Time Rush. Wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć, ja byłam jedną z nich. Natala tak samo. Chłopcy pojawili się na scenie i  zaczęli śpiewać Confetti Falling. Brzmieli świetnie na żywo. Potem zaśpiewali jeszcze Time Of Our Life, Windows Down, Elevate i Till I Forget About You. Później była krótka przerwa. Po przerwie chłopcy śpiewali kilka piosenek akustycznie. Zrobiłam masę zdjęć i nagrałam kilka filmików. Bawiłam się tak dobrze, że w ogóle nie zwracałam uwagi na to która godzina. Czas przestał się liczyć. To były nie zapomniane chwile.
----------------------------------------------------------------------------
No i nareszcie koncert!! Boże jak ja bym chciała żeby taki koncert naprawdę się odbył. Jesteście ciekawi co będzie w następnym rozdziale? Umawiamy się tak 5 komentarzy i dodaje nowy rozdział. ;)

wtorek, 1 października 2013

Rozdział 4

   * Oczami Natalii*
   Chodziłam sobie po parku bez żadnego celu. Bardzo lubiłam tu przychodzić. Robiło się już późno, postanowiłam sprawdzić która godzina. Wyciągnęłam telefon i zobaczyłam trzy nieodebrane połączenia od Nadii. Oddzwoniłam do niej od razu byłam ciekawa co chciała:
- Co się z tobą dzieje? Dlaczego nie odbierasz? - Zapytała trochę zła.
- Spokojnie. Jestem w parku, miałam wyciszony telefon. Co chciałaś? - Uspokoiłam ją.
- Mam dla ciebie świetną wiadomość. Czekaj w parku zaraz przyjdę. - Powiedziała i się rozłączyła.
   Zastanawiałam się co takiego chciała mi powiedzieć. Była naprawdę bardzo radosna. Nagle zobaczyłam Nadię biegnącą w moją stronę.
- Nigdy nie uwierzysz co się stało! - Krzyczała do mnie szczęśliwa.
- No mów o co chodzi! - Nie mogłam się doczekać tej wiadomości.
- BTR zagra koncert w Polsce! - Powiedziała i obie zaczęłyśmy skakać ze szczęścia.
- No, nie gadaj! Gdzie? - Byłam bardzo szczęśliwa.
- W Poznaniu! - Znowu zaczęłyśmy skakać.
- No co ty, w naszym mieście! - Nie panowałam już nad emocjami.
- Tak i to już za dwa tygodnie! - Zaczęła piszczeć i mnie przytuliła.
   Postanowiłyśmy wrócić do domu. Całą drogę gadałyśmy o koncercie Big Time Rush. Nie mogłyśmy się go już doczekać. Byłyśmy bardzo nakręcone. Zastanawiałyśmy się jak się ubierzemy, jak zdobędziemy bilety itd. Doszłyśmy do domów i się pożegnałyśmy.
* Oczami Nadii*
   Byłam baaardzo szczęśliwa. Nadal nie mogłam w to uwierzyć: Big Time Rush zespół który tak kocham wystąpi w moim mieście już za dwa tygodnie! Pobiegłam do rodziców im o tym powiedzieć. Miałam nadzieje że kupią mi bilet. Weszłam do kuchni i zastałam tam mamę i tatę.
- Hej, mamo. Hej, tato mam do was sprawę. - Zaczęłam trochę niepewnie.
- My też mamy do ciebie sprawę. - Powiedziała z uśmiechem mama.
- Dobrze mówcie pierwsi.  - Powiedziałam.
- W porządku. Mamy dla ciebie niespodziankę. - Powiedział tata.
- Jaką? - Zapytałam szczerząc się.
- Wiemy jak bardzo lubisz ten zespół Big Time Rush... - Zaczęła mama, ale jej przerwałam
- Tak!?
- No więc mamy dla ciebie dwa bilety na ich koncert, za dwa tygodnie, u nas w Poznaniu. - Skończył tata.
- Ale super!! Kocham was!! - Powiedziałam i mocno przytuliłam rodziców.
   Pobiegłam do swojego pokoju i zadzwoniłam do Natalii żeby jej powiedzieć że mam dla nas bilety na koncert. Kiedy Natala o tym usłyszała zaczęła piszczeć do słuchawki. Myślałam że ogłuchnę. Przez wydarzenia tego dnia nie mogłam zasnąć. Byłam tak podekscytowana koncertem. Cały czas o nim myślałam.Pomyślałam sobie że fajnie by było gdyby poszedł z nami Kuba. Nie słuchał BTR, ale chciałam żeby z nami poszedł.
Następnego dnia
   Obudziłam się koło 8. Dość wcześnie jak na mnie. W wakacje zwykle spałam do 10 albo 11. Nie mogłam już zasnąć więc wstałam. Ubrałam się i zeszłam na dół zjeść śniadanie. W kuchni zastałam Igora, który szukał czegoś w lodówce. Cały Igor. Tylko jedzenie mu w głowie.
- Cześć braciszku! - Przywitałam się z nim.
- O hej siostra! Nie wierz może gdzie się podziało całe jedzenie z lodówki? - Dla mnie odpowiedź była oczywista.
- Na mnie nie patrz. To ty jesz najwięcej w tym domu. - Powiedziałam i się zaśmiałam.
- Nie jem aż tak dużo. - Powiedział i zrobił minę niewiniontka.
- Nie wcale. - Zaczęliśmy się śmiać.
- Dobra, skoczę do sklepu. Kupić ci coś? - Zapytał.
- Nie dzięki nie musisz. - Odpowiedziałam.
- Spoko. To cześć wrócę kiedyś! - Krzyknął z przedpokoju.
- Dobra wróć kiedyś! - Odpowiedziałam mu a on wyszedł.
   Nie miałam co robić w domu, więc poszłam do Natalii. Razem poszłyśmy do Kuby. Chciałam się dowiedzieć czy chciałby z nami pójść na koncert. Po dłuszszej rozmowie udało nam się go namówić żeby poszedł z nami. Teraz to dopiero byłam szczęśliwa. Idę a koncert mojego ulubionego zespołu, który jest w moim mieście i jeszcze idę tam z moimi najlepszymi przyjaciółmi.
-----------------------------------------------------------------------
   No i jest 4 rozdział. Kto nie może się doczekać koncertu? Kto czeka aż pojawią się chłopaki z BTR? Poczekajcie jeszcze trochę obiecuje że niedługo się pojawią. ;)