Playlista

piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 19

   W wesołym miasteczku zastaliśmy naprawdę wiele świetnych atrakcji. Nie wiedzieliśmy na co się zdecydować. Każdy chciał iść na coś innego i długo nie mogliśmy się dogadać. Więc zdecydowaliśmy, że podzielimy się na grupki. Natalia i Kendall poszli razem na diabelski młyn, Carlos, James i Dustin pobiegli na Breakdancera, a ja zostałam z Loganem i Kubą. Chłopaki koniecznie chcieli iść na Rollercoaster, ja nie byłam tak do końca przekonana ale się zgodziłam. Kuba poszedł kupić bilety. Nie ukrywam bałam się. Dlaczego nie mogli wybrać jakiejś innej kolejki? No trudno muszę się zmierzyć ze swoim lękiem. Poszliśmy w kierunku kolejki. Miejsca były dwuosobowe, więc niestety ktoś musiał siedzieć sam. Padło na Kubę. Ja i Logan usiedliśmy razem, a Kuba usiadł przed nami. Denerwowałam się, ręce zaczęły mi się trząść.
- Wszystko w porządku? - Zapytał Logan.
- Tak, tylko trochę się boje.. - Powiedziałam niepewnie.
- Nie ma czego. A jeżeli aż tak bardzo się boisz to możesz złapać mnie za rękę. - Powiedział i się uśmiechnął.
- Dobrze. - Powiedziałam i niepewnie chwyciłam jego rękę.
   Kolejka ruszyła. Mocniej ścisnęłam rękę Logana. Z początku bardzo się bałam, ale potem mi przeszło. Nie było wcale tak strasznie. A dzięki temu, że Logan trzymał mnie za rękę czułam się bezpieczniej. 
- I co Nadia chyba nie było tak źle co? - Zapytał Logan kiedy wysiedliśmy.
- Nie było całkiem ok. - Odpowiedziałam.
- Taka duża, a się bała. - Powiedział Kuba i zaczął się ze mnie śmiać.
- Ej! Nie śmiej się ze mnie! - Powiedziałam i walnęłam go w ramię. 
- Auć! Dobra nie bij! Przepraszam.
- Zastanowię się czy ci wybaczę. - Udałam obrażoną.
- W ramach przeprosin kupię ci watę cukrową.
- Dobrze chodźmy! - Krzyknęłam uradowana i całą trójką poszliśmy do najbliższej budki z watą. Tak jak obiecał Kuba w ramach przeprosin kupił mi watę.
- Proszę bardzo różowa wata dla naszej księżniczki. Czy teraz mi wybaczysz?
- Dobrze wybaczam ci.
- Hura! - Krzyknął chłopak i zaczął mnie przytulać.
- Spokojnie bo mnie udusisz! 
- Ej może zobaczymy jakie jeszcze tu mają kolejki? - Powiedział nagle Logan, wydał mi się trochę przygnębiony.
- Ok, chodźmy. - Powiedziałam i zaczęliśmy spacerować. Zaczęłam się zastanawiać o co mogło chodzić Hendersonowi. Przed chwilą był jeszcze taki radosny i cały czas się śmiał. A teraz uśmiech znikł mu z twarzy. Minę miał smutną. Jakby stało się coś poważnego. Ale co się niby takiego stało? O co chodzi temu chłopakowi. Postanowiłam nie zawracać sobie tym głowy i cieszyć się dniem.
   *Oczami Logana*
 - Ej może zobaczymy jakie jeszcze tu mają kolejki? -Powiedziałem kiedy Nadia i Kuba zaczęli się przytulać. Nie chciałem na to patrzeć. Poczułem się zazdrosny.. Zaraz chwila zazdrosny!? Ale właściwie dlaczego? Bo Nadia przytula się ze swoim najlepszy przyjacielem? W sumie nie powinienem być zazdrosny, przecież nie jesteśmy razem. Dobra Henderson nie myśl o tym i ciesz się dniem.
   *Oczami Carlosa*
   Długo nie mogliśmy się dogadać na co chcemy iść, bo każdy chciał iść na co innego. Ale w końcu udało nam się dojść do porozumienia. Natalia i Kendall poszli na Diabelski Młyn. Nie wiem gdzie poszli Nadia,Kuba i Logan bo razem z Jamesem i Dustinem pobiegłem na Breakdancera. 
- Ale mi niedobrze. - Powiedziałem, kiedy już wysiedliśmy.
- Trzeba było tyle nie jeść. - Powiedział James.
- Wcale nie zjadłem tak dużo.
- Nie wcale. Tylko dwa hot-dogi, dużą watę cukrową i całe pudełko żelków. - Wtrącił się Dustin.
- Nikt nie prosił cię o komentarz. - Powiedziałem do niego.
- O czyli teraz zamierzasz być niemiły. - Powiedział.
- Sam zacząłeś.
- Dobra chłopaki nie kłóćcie się. - Próbował uspokoić nas James. - A teraz macie się przeprosić. - Dodał.
- Nie zamierzam przepraszać. - Powiedziałem.
- Ani ja. - Dodał Dustin.
- Macie się przeprosić! - Rozkazał James.
- Dobrze dobrze, spokojnie. Po co się tak od razu denerwować. Dustin, przepraszam.
- Ja też przepraszam.
- No jak ładnie. - Powiedział James. 
- To gdzie teraz idziemy? - Zapytałem, ale do Jamesa ktoś zadzwonił. 
- Sorry chłopaki muszę odebrać. - Powiedział i odszedł od nas kawałek. Widziałem, że był zdenerwowany, ale nie wiedziałem czemu i z kim rozmawiał. Po chwili przestał rozmawiać i zaczął pospiesznie iść w stronę wyjścia z wesołego miasteczka. Zacząłem za nim biec.
- James! James! Czekaj co się stało?
- Został mnie. - Warknął.
- Proszę powiedz co się stało. - Nalegałem.
- Carlos proszę zostaw mnie, chcę teraz zostać sam. - Powiedział i poszedł, postanowiłem zostawić go w spokoju tak jak prosił i wróciłem do Dustina.
   *Oczami Nadii*
   Chodziliśmy po miasteczku nie wiedząc na co się zdecydować. W pewnym momencie zauważyliśmy Jamesa. Szedł w naszą stronę. Był bardzo zdenerwowany.
- James co się stało? - Zapytał go Logan.
- Nic.
- Jak to nic? Przecież widzę. Co jest?
- Nie chcę o tym gadać, daj mi spokój. - Powiedział i poszedł dalej w kierunku wyjścia.
- Pogadam z nim. - Powiedziałam i pobiegłam za Jamesem. Zatrzymałam go przed samym wyjściem.
- James co się stało?
- Nadia proszę, zostaw mnie w spokoju nie chcę teraz z nikim rozmawiać Chcę wrócić do hotelu.
- Dobrze, więc wrócimy razem. - Powiedziałam i poszliśmy.
- Możesz mi powiedzieć co się stało? Jeśli oczywiście chcesz. - Powiedziałam po dłuższej ciszy.
- W sumie prędzej czy później i tak się dowiecie, więc powiem ci co się stało.
- To o co chodzi?
- Zadzwoniła do mnie Halston, moja dziewczyna. Powiedziała.. powiedziała, że.. - Zaczął, a w jego oczach zobaczyłam łzy.
- Jeżeli nie chcesz to nie mów. - Powiedziałam.
- Powiedziała, że ze mną zrywa.. - Powiedział wreszcie. - Powiedziała, że nasz związek nie ma sensu, bo nie ma mnie przy niej kiedy jestem potrzebny, często wyjeżdżam... a po za tym powiedziała, że kogoś poznała. - Zerwać z chłopakiem przez telefon i jeszcze obwiniać go o ich zerwanie? Co ta dziewczyna sobie myśli? Że może tak ranić Jamesa. Spojrzałam na chłopaka. Łzy spływały mu po policzku. Na jego twarzy malował się smutek. Przytuliłam go. Nic nie powiedział tylko wtulił się we mnie.
- Dziękuje ci.. - Powiedział po chwili. - Dziękuje, że mnie wysłuchałaś.
- Zawsze do usług. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Nagle zobaczyliśmy chłopaków i Natalię idących w naszą stronę. 
- Hej co tu robicie? - Spytałam.
- Menadżer dzwonił, powiedział że mamy się pakować bo za 2 godziny wyjeżdżamy do Dublina. - Powiedział Kendall.
- No to musimy się zbierać. - Powiedziałam i poszliśmy w stronę hotelu. Chłopcy nie pytali Jamesa co się stało. Chyba nie chcieli go denerwować. Dobrze zrobili. Spakowanie zajęło nam jakieś 40 minut. Około 13 wsiedliśmy do tour busów i ruszyliśmy w stronę Dublina. Siedziałam i oglądałam telewizję. Kendall uczył Natalie grać na gitarze. Nudziłam się. Wyłączyłam telewizor, założyłam słuchawki i oparłam głowę o szybę busa. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
---------------------------------------------------
Hej! Pewnie macie ochotę mnie zabić. Naprawdę przepraszam, że nie dodałam rozdziału wcześniej. No ale najpierw nie miałam weny, a potem musiałam się uczyć, bo w tym tygodniu miałam aż 4 sprawdziany. Rozdział 20 postaram się dodać szybciej. Dzisiaj nawet zacznę go pisać :) Także nie gniewajcie się. I mam takie pytanko czy ktoś z was umie robić szablony? Bo ja się męczę, ale nie mogę nic zrobić. Może ktoś byłby tak miły i mi pomógł? To niedługo nowy rozdział :*

2 komentarze:

  1. Halston jest okrutna.. Dlaczego ona tak potraktowała Jamesa?? Zerwała z ni m tylko dlatego, że jest cały czas w trasach... Bosz to trzeba mieć nasrane w głowie...
    Świetny rozdział ;)
    Czekam na next *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyjazd tak z dnia na dzień? Czy tego gościa pogrzało! Na sto procent go pogrzało i to porządnie! Tylko ten koniec mnie niepokoi. Jest jakiś dziwny... No cóż. Notka świetna! Czekam na nn! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń